- No i jak było? No jak!? - dopytywała się z podekscytowaniem. Wygląda jak zdrowa. W życiu bym nie powiedział, że ona jest chora. Zawsze pełna optymizmu i w sumie za to ją kocham. Nie ważne czy coś jest źle czy nie, zawsze swoim uśmiechem potrafi postwaić na nogi.
- Nie jest źle. Tylko nogi mnie bolą. Cały czas latałem w tą i w tą... A tyle tam ludzi, że nie było kiedy nawet jakiejś kawki wypić. - parsknąłem śmiechem całując Jolie w policzek. Sprawnie ominąłem mamę i poszedłem się przebrać w jakieś domowe ciuchy. Naprawdę ta praca męczy nogi. Aish.. Wszystko wymaga poświęcenia. Usiadłem w swoim bujanym fotelu obitym skórą. Mam go po tacie. Tak bardzo mi go brakuje, czasami myślę jakby to było gdyby wtedy nie poleciał na tą delegację.
- Tatusiu? Musisz jechać? Mieliśmy dziś obejrzeć mecz, obiecałeś mi. - wyjęczałem i przytupałem nogą. Na co tatuś się zaśmiał.
- Muszę, żeby mieć pieniążki Lulu. Teraz już naprawdę obiecuję, że jak wrócę to zamiast oglądać mecz w telewizji zabiorę cię na taki mecz, żebyś mógł obejrzeć na żywo. - uśmiechnął się do mnie i zmierzwił moje włosy swoimi palcami.
- Cieszę się! Super! Czekam tato. Kocham Cię! - przytuliłem go w udach bo mając 12 lat wysoki nie jestem. A mój tatuś ma dwa metry. Nigdy go nie opuszczę, ani on mnie.
***
"Wiadomości z ostatniej chwili! Młody pilot Thomas Williams wsiadł za stery samolotu jadącego z Irlandii do Węgier pod wpływem alkoholu. Samolot spadł i się rozbił. Prawdopodobnie nikt nie przeżył. Znaleziono jedynie kawałki ciała pilota i paru innych pasażerów. "
- Mamo co się stało? Czemu płaczesz? -zapytałem nieświadomy niczego i przytuliłem ją jak ona zawsze przytulała mnie, kiedy płakałem"
- Tato nie żyje. "
Wytarłem w policzka łzę, wstałem i podeszedłem do okna patrząc centralnie w niebo.
- Pomóż nam tato, proszę Cię.
***
Po zjedzonej kolacji ucałowałem mamę w policzek i wziąłem ciepłą kąpiel. Wychodząc z wanny potknąłem się uderzając głową o kafelki.
- LOUIS!
"Jolie"
Położyłam się wcześniej o zjedzonej kolacji i prysznicu, żeby nie zaspać do nowej pracy. Huk dochodzący ze strony łazienki postawił mnie na nogi. Poderwałam się z łóżka i biegiem weszłam do niej. Na podłodze krew, wszędzie.
-LOUIS! - krzyknęłam do nieprzytomnego chłopaka. Wyciągnęłam telefon i drżącymi rękami wybrałam numer na pogotowie, które było niecałe 10 minut później i zbierali mojego syna z podłogi. Nie mogłam powstrzymać łez. To mój jedyny syn. Muszą mu pomóc. Tak jak on pomógł mi.
***
"Louis"
Jezu, jak mnie boli głowa. Czy ja już umarłem? Widzę światło! Co się dzieje.. Nie mogę otworzyć oczu, moje powieki są takie ciężkie. Udało się. Widzę postać świeci tak jasno.
-Czy ja jestem w niebie? Jesteś mym aniołem? - zapytałem, a przed mój wzrok doszedł do normy widząc "mojego anioła" zaczerwieniłem się. Jest nim Jenny.
- No jeżeli chcesz to czemu nie. - zaśmiała się z lekko drwiną. Ktoś pogłaskał mnie po ręku - mama.
- Mamo, wszystko w porządku? Czemu jestem w szpitalu? - próbowałem wstać ale zakręciło mi się w głowie o opadłem.
- Uważaj trochę. Rozbiłeś sobie głowę. Ooo.. Widzę, że nie jest tak jak w większości filmów amerykańskich i Twoje pierwsze zdanie to nie jest "gdzie ja jestem?" mój kochany synek. Jak się czujesz? Mam iść po lekarza? A może dać Ci coś zjeść albo pić? Chociaż nie, bo może nie możesz... - i się rozgadała, nie widziałem końca w jej długiej wypowiedzi. Odpowiadałem jej kiwając ręką, oczami, uśmiechając się inaczej nie byłem w stanie.. Bolała głowa. Oparłem się lekko o poduszkę i syknąłem. Chyba tam właśnie jest ta rana. Mama nie przerywała, a Jenny się tylko śmiała. Za dużo gadki jak na dziś. Zasnąłem.
Jolie Tomlinson i Louis Tomlinson - 45l. i 17l. mieszkają w Irlandii odkąd zmarł Dan Tomlinson (tata Lou i mąż Jolie)
Liter: 3685Wyrazów: 601
No i trzeci.. Wyświetleń brak, komentarzy też.. Trochę smutno ale żyję i piszę dalej! W poniedziałek rozdział ukarze się pewnie wieczorem. Wiadomo, rozpoczęcie roku itd. I tak jest super bo mam już plan wydarzeń na następne trzy rozdziały i powiem tak.. W poniedziałek MOŻE pojawi się w końcu główna bohaterka. A po szóstym rozdziału będzie nawet sporo kawałków z jej perspektywy. Niestety mama Lou stanie się wtedy drugoplanowym bohaterem opowiadania. Soyeon xx.
Twoje opowiadanie znalazłam dopiero wczoraj i powiem szczerze że jest zarąbiste ! :* Jeżeli będą kolejne rozdziały to będę szczęśliwa wiedz że będę go czytać <3
OdpowiedzUsuńTo będą kolejne rozdziały czy nie ?
OdpowiedzUsuńBędą xx.
Usuń